wtorek, kwietnia 17, 2007

Świąteczne podróżowanie

Wiem, wiem, obijałam się, w końcu juz tydzień po Swiętach, a ja tu zadnego opisu nie skleciłam - niedobra Kasia ;). Czas więc najwyzszy wspomnieć chociaz jak to było za tą granicą wielką.

Kto nie wie, to innformuję niniejszym, ze w okresie swiątecznym wybrałam się w odwiedzinki na wschodnie tereny - do Estonii. Na kolejny zlot znajomych z UTT (Universite de Technology de Troyes). Chociaz zlot to to w sumie nie był, bo chyba tylko do trzech osób poszło zaproszenie ;) (notabene tych trzech, co zawsze zaproszenia przyjmują, reszta często ignoruje, a zazwyczaj ma inne plany). I tym sposobem w odwiedziny do Maris wybrali się: Agnes (Norwegia), Chris (Szkocja) i autorka niniejszego bloga (z Polski, jakby ktos nie był pewien ;) ). Dwójkę niektórzy mieli przyjemnosć poznać na imprezce sylwestrowej, z której Maris się wykpiła pod pretekstem nagabujących ją o pozostanie przyjaciół z kraju rodzimego ;).

Celem spotkania było uczczenie 25 urodzin kochanej Estonki i było warto :). Zresztą, zawsze jest warto ;).

Wyjazd został okupiony: jedynie 3 godzinami snu przed wyjazdem na lotnisko, 6 godzinami czekania na miescie az Maris skończy pracę, bólem głowy od paskudnego techno na imprezie, 2 godzinami snu przed wyjazdem na prom, zeby zdazyć na samolot, długim czekaniem na lotnisku i kupą stresu związaną z "powinnismy własnie odlatywać, a nie ma jeszcze samolotu!" itp.

Na wyjeździe zyskano: masę swiętego spokoju, czas na przeczytanie dwóch fantastycznych ksiązek (Jane Green: Life Swap oraz Straight Talking), z których jedna (pierwsza) została siłą zmuszona do pozostania w Estonii ;), wiedzę na temat tego co u kogo się działo przez ostatnie parę miesięcy, co kto planuje i jak bardzo wszyscy chcą się spotkać w lipcu w Hiszpanii oraz mnóstwo ciepełka (do zachowania na cięzsze czasy), które dać mogą tylko kochani przyjaciele :). A! Dowiedziałam się tez, ze jestem "hot" :D - i to w najlepszym znaczeniu tego słowa ;).

Ogólna ocena: Powtórzyć jak najszybciej!!! :D

Brak komentarzy: