wtorek, września 05, 2006

Gruszka

No ładnie, własnie z jedzonej przeze mnie gruszki spojrzał oburzonym wzrokiem zamieszkujący ją robal - jakbym miała umrzeć na zawał, to chyba własnie w tym momencie :/. Do tego denerwuje mnie to, że nie można normalnego, twardego "si" w tym blogu wpisać, no ale przeżyję to jakos ;).

Nareszcie udało się skończyć historię Yumi. Miałam zamiar zrobić to w max dwóch postach, ale jak widać uparcie nie chciała się dać :D. W końcu postawiłam sprawę jasno - post nr 4 to ostatni i nie ma zmiłuj! No to jest trochę przez to dłuższy, ale to nic ;).

Taki jakis dziwny dzień dzisiaj. Nie mogę ocenić czy czuję sie dobrze czy źle... chyba ciasteczka były niedobre ;).

Ostatnio zadano mi pytanko - jak długo dam radę pisać bloga, nim mi ochota przejdzie - no cóż, mnie też to ciekawi :D. Może nie będzie tak źle, zobaczymy ;).

A, tekst miesiąca. Miałam skomentować znaną sytuację, gdy ktos mówi cos lekko innego niż powinien, a wtedy wychodzi na jaw co naprawdę by chciał i co też mu po głowie chodzi. Chyba wiadomo już o jakim zwrocie mówie? No cóż, wyszło mi z niego "głodnemu chłop na mysli" :D. LOL :D.

Brak komentarzy: