Robiłam sobie ostatnio znów analizę osobowosci... W sumie to robie to dosć często ;). I cały czas dochodzę niestety do tych samych wniosków - nie nadaję się do tego swiata...
Kiedys wpojono mi straszliwie mocno przekonanie, że jestem egoistką. Bo potrafię sobie kupić cos do jedzenia nie zważając na ludzi dookoła - przyzwyczajona byłam do tego, że mam pieniądze, mam ochotę, to kupuję. Teraz biorę jeszcze pod uwagę towarzystwo - czy inni tez mogą sobie kupić, gdyby chcieli czy nie. Jesli jestem wsród ludzi, którzy nie mają pieniędzy, to nie kupię, jesli wsród takich co mają, to się nie przejmuję - w końcu jesli mają ochotę, też mogą zjesć.
Poza tym wpojono mi, że przede wszystkim egoistką jestem w łóżku i w związku - bo za dużo wymagam, a za mało daję z siebie. Teraz już wiem, że to bzdura, moje wymagania nie dorastały do pięt wymaganiom moich kolezanek, które, wraz zresztą z moimi kolegami, uznały niektóre z nich za cos, o czym nawet nie powinno się mówić, bo z założenia powinno być spełnione - na tym polega bycie razem.
Nie mniej jednak, od kiedy zaczęto mi uswiadamiać/wmawiać mój egoizm obserwowałam się prawie na każdym kroku, zeby przypadkiem nie zrobić nic, co mogłoby rzeczywiscie na to wskazywać. Podobnie obserwowałam ludzi, których sama uważam za egoistów. Tylko, że jakos nasze zachowania nie wydawały mi się podobne - znaczy w ogólnym odczuciu, bo wiadomo, że każdy ma momenty, kiedy skupia się na sobie. Dopiero inni ludzie wysmiali nazwanie mnie egoistą i wręcz namawiają mnie do zmiany zachowań na bardziej egoistyczne.
Egoistom łatwiej isć przez życie. Zdecydowanie. Z jednej strony dbają o swoje potrzeby, a z drugiej w sumie nie przejmują się tym co o tym myslą inni. Ja tak nie umiem. Bardzo ważne jest dla mnie to, co myslą inni ludzie, a z drugiej strony nie potrafię dbać o swoje potrzeby kosztem kogos innego. Podobno można się tego nauczyć, a ja wręcz powinnam, żeby było mi troche łatwiej i żeby ludzie przestali wykorzystywać moje "dobre serce", ale jest jeden problem. Ja nie chcę. Nie chcę być egoistą! Nie znoszę egoistów, nie cierpię ich zachowań i braku szacunku dla reszty swiata (bo w sumie do tego często się to zachowanie sprowadza). Nie potrafię tak i nie chcę tak umieć. I to jest najgorsze... pewnie rzeczywiscie skończę jako kolejna zwariowana starsza pani z bandą kotów. O ile mnie przedtem ludzie nie wykończą...
Kiedys wpojono mi straszliwie mocno przekonanie, że jestem egoistką. Bo potrafię sobie kupić cos do jedzenia nie zważając na ludzi dookoła - przyzwyczajona byłam do tego, że mam pieniądze, mam ochotę, to kupuję. Teraz biorę jeszcze pod uwagę towarzystwo - czy inni tez mogą sobie kupić, gdyby chcieli czy nie. Jesli jestem wsród ludzi, którzy nie mają pieniędzy, to nie kupię, jesli wsród takich co mają, to się nie przejmuję - w końcu jesli mają ochotę, też mogą zjesć.
Poza tym wpojono mi, że przede wszystkim egoistką jestem w łóżku i w związku - bo za dużo wymagam, a za mało daję z siebie. Teraz już wiem, że to bzdura, moje wymagania nie dorastały do pięt wymaganiom moich kolezanek, które, wraz zresztą z moimi kolegami, uznały niektóre z nich za cos, o czym nawet nie powinno się mówić, bo z założenia powinno być spełnione - na tym polega bycie razem.
Nie mniej jednak, od kiedy zaczęto mi uswiadamiać/wmawiać mój egoizm obserwowałam się prawie na każdym kroku, zeby przypadkiem nie zrobić nic, co mogłoby rzeczywiscie na to wskazywać. Podobnie obserwowałam ludzi, których sama uważam za egoistów. Tylko, że jakos nasze zachowania nie wydawały mi się podobne - znaczy w ogólnym odczuciu, bo wiadomo, że każdy ma momenty, kiedy skupia się na sobie. Dopiero inni ludzie wysmiali nazwanie mnie egoistą i wręcz namawiają mnie do zmiany zachowań na bardziej egoistyczne.
Egoistom łatwiej isć przez życie. Zdecydowanie. Z jednej strony dbają o swoje potrzeby, a z drugiej w sumie nie przejmują się tym co o tym myslą inni. Ja tak nie umiem. Bardzo ważne jest dla mnie to, co myslą inni ludzie, a z drugiej strony nie potrafię dbać o swoje potrzeby kosztem kogos innego. Podobno można się tego nauczyć, a ja wręcz powinnam, żeby było mi troche łatwiej i żeby ludzie przestali wykorzystywać moje "dobre serce", ale jest jeden problem. Ja nie chcę. Nie chcę być egoistą! Nie znoszę egoistów, nie cierpię ich zachowań i braku szacunku dla reszty swiata (bo w sumie do tego często się to zachowanie sprowadza). Nie potrafię tak i nie chcę tak umieć. I to jest najgorsze... pewnie rzeczywiscie skończę jako kolejna zwariowana starsza pani z bandą kotów. O ile mnie przedtem ludzie nie wykończą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz