czwartek, marca 29, 2007

Gwiazdy, marzenia i różne takie

Gwiazdy to najpiękniejsza rzecz na swiecie. Nie wiem dlaczego zaczęło mi to tak chodzić po głowie, moze dlatego, że piękną ostatnio pogodę mamy i gwiazdy wieczorem coraz jasniej swiecą, a moze dlatego, że w nocy widać ich było kilka przez moje okno i marzeń nasunęły mi mnóstwo oraz wspominek? A moze to po prostu wspomnienia? Nawet sen miałam pełen gwiazd...

Pare latek temu pojechałam na swoją pierwszą wycieczkę do Danii. No w sumie nie tyle wycieczkę, co odwiedzić przyjaciół, nie mniej jednak razem z jedną parką trochę zwiedzania zaliczylismy. Odwiedzilismy między innymi miejsce, w którym poczułam się tak romantycznie jak nigdy w życiu. Szkoda tylko, ze byłam tam sama ;) (bez pary znaczy ;) ). To było planetarium. Puscili nam tam jakis film przyrodniczy czy cos, nic ciekawego w sumie, ale był jeden taki moment, kiedy nagle zgasły wszystkie swiatła, a cała kopuła wypełniła się gwiazdami... zapanowała cisza, a ja nawet nie jestem w stanie powtórzyć, czy jakas muzyka grała w tle. Potem ktos zaczął cos gadać i zepsuł wszystko, ale ta jedna minuta... serce urosło mi do niebotycznych rozmiarów...

To wspomnienie nasuneło mi kilka marzeń - w wersji ja i gwiazdy. Planetarium to takie zamknięte miejsce, a efekt mimo wszystko jednak sztuczny. I tak sobie myslałam gdzie najbardziej chciałabym podziwiać gwiazdy. Najpiękniej chyba byłoby tak:

Przymykam oczy i czuję na twarzy leciutki powiew ciepłego, letniego wiatru. Przynosi zapach lisci, swiezej trawy i pięknego wieczoru nad wodą. Siedzę na zielonej polance, za mną las, obok mnie las - wiaterek szumi w starych drzewach, trącając delikatnie liscie. Niezmącona niczym cisza, gdzieniegdzie odezwie się jedynie spiew ptasi. Przede mną piękne jezioro okolone lasem. Woda migocze, delikatnie poruszana wiatrem, odbijając granat nieba i przepiękne swiatło miliona gwiazd nade mną. Patrzę przed siebie napajając się wszystkim dookoła. Czasem przymknę oczy, odgarnę niesforne kosmyki z twarzy, którymi wiaterek tak usilnie próbuje się bawić. Coraz więcej gwiazd ukazywać będzie swoje oblicze, tak na nieboskłonie, jak i w ciemnej tafli jeziora. Zaburzę ciszę sięgając ręką w bok, by przekonać siedzącego obok mnie kochanego kotka do mruczenia. Bo tak piękna chwila zasługuje na mruczenie...

Znam kilka jeziorek w lesie. Ale wszystkie są zamieszkane :/. Jesli chodzi o obcowanie z przyrodą samą, to zamiast jeziorka moze być rzeka :). Tylko nad rzeką w lesie trochę trudniej gwiazdy zobaczyć ;). Za to zdecydowanie nie może być morze. To nie to samo. Jakos morza mnie nie przekonują. Wolę jeziora i lasy. I góry. Kocham góry. Odkąd pamiętam zawsze marzyłam o tym, zeby któregos dnia mieć domek w górach. Taki malutki, przytulny. Drewniany, naturalnie, jak to na górski przystało. W górach tez pięknie mozna podziwiać gwiazdy. Tylko jeziorka są w dolinach ;). Ale za to taki widok z góry, na dolinę wypełnioną jeziorem, otoczoną lasem i górami skalistymi - cos cudownego. Szczególnie zimą. Z duzej wysokosci nie przeszkadzają nawet domki, wręcz przeciwnie. Swiatełka dodają tylko dolinie uroku. Tylko jakos tak nie przypominam sobie, zebym w górach widziała kiedykolwiek jakiegos kota... Nie mogę zyć bez kotka, no ale cóz, w takim razie najwyzej mój byłby pierwszy ;).

2 komentarze:

Yohko pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Yohko pisze...

sorki, machnal mi sie blad, a tu chyba nie da sie edytowac...

kiedys wywieziemy Cie nad Miedwie. jesli nic sie nie zmienilo, jest tam kilka ustronnych miejsc. co prawda dla mnie Miedwie nie jest za grosz romantyczne, ale moze jednak cos sie dla Ciebie znajdzie ;)